Większość ludzi w Polsce nie wybiega w przyszłość dalej niż do roku 2012 (jedni czekają na piłkarską fiestę, inni na koniec świata:) Na szczęście specjaliści od zdalnego nauczania sięgają wzrokiem o wiele dalej. Dzięki nim możemy w porę zaplanować nasz rozwój (albo się przebranżowić:) Jedną z popularniejszych tego typu publikacji jest Horizon Report, który przedstawia trendy w technologiach informatycznych, a także perspektywę, w której mają szansę znaleźć zastosowanie w nauczaniu.
Dzisiaj chciałbym Wam zaprezentować raport – Learning & Development 2020 Exploring the future of workplace learning. Jak pewnie już część z Was zdążyła się domyśleć, prezentuje on wizję nauczania za 11 lat. Ponieważ formatem i grubością bardziej przypomina specjalne wydanie Twojego Stylu postanowiłem podzielić prezentację tego raportu na dwie części. Dzisiaj prezentuję Wam trzy scenariusze, które według autorów mają szansę się zrealizować w 2020 w zależności od rozwoju sytuacji ekonomicznej na świecie.
Pierwszy z nich jest najbardziej pozytywny i zakłada, że nauka zostaje wreszcie potraktowana jak główny czynnik rozwoju biznesu i spełnienia osobistego. Kończą się gdybania na temat ROI i zaczyna czas maksymalizacji zysków z nauczania. Rynek będzie zdominowany przez małe, często jednoosobowe firmy, których pracownicy, zamiast w biurze pracują w domu lub "w drodze". Tradycyjne szkolenia(tradycyjne i e-learningowe:), które odrywają pracownika od pracy zostają zastąpione przez coaching(mentoring), action learning i wszelkiego rodzaju job aids. Ludzie używają portali społecznościowych nie tylko w celach rozrywkowych, ale także jako głównego źródła samorozwoju.
Drugi scenariusz jest mniej optymistyczny. Z powodu rosnącej konkurencji, firmy starają się ciąć wydatki i ludzie sami muszą dbać o swój rozwój, aby pozostać konkurencyjnymi na rynku. Większość nauczania skupia sie wokół wiedzy i umiejętności potrzebnych na dana chwilę. Na podstawie analizy luk kompetencyjnych dobierane są niskobudżetowe programy mające je zniwelować. Obawa przed niepewną przyszłością wstrzymuje wszystkie większe inwestycje. Technologiami, które zdobywają popularność w korporacjach są systemy teleprezencyjne z hologramami 3D, pozwalające zminimalizować koszty podróży. Coraz więcej osób uczestniczy także w szkoleniach organizowanych w wirtualnych światach. Aby zwiększyć produktywność swoich pracowników firmy „szprycują” ich nową generacją „suplementów diety”, poprawiających koncentrację w pracy.
Ostatni – trzeci scenariusz jest najbardziej pesymistyczny. Ciągły wzrost państw BRIC (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny) powoduje znaczący wzrost konkurencji na rynku pracowniczym. Wykorzystują to firmy zatrudniając ludzi na krótkie kontrakty, kiedy ich potrzebują. Zamiast szkolić pracowników, wyszukują takich na rynku, którzy posiadają poszukiwana kombinację wiedzy i doświadczenia.
Który scenariusz według Was jest najbardziej prawdopodobny? Mam nadzieję, że nie ostatni bo wtedy nawet nie wiadomo w jakim kierunku trzeba się przebranżawiać:)
