Grywalizacja – mój pierwszy raz

Uff..dawno mnie nie było! Fabryka pracuje pełną parą i nie miałem czasu na lans w sieci:) Planuję Was zaskoczyć w tym roku ciekawymi nisko/bezbudżetowymi projektami, które warto wdrożyć w swoim Korpo (BTW zachęcam do zapisania się na mojej stronie na Fejsbuku – Korpo E-learning).

Dosyć gry wstępnej! Grywalizacja – temat wysysający mnóstwo godzin na wszelkich HRowoSzkoleniowych konferencjach, wciskany do każdego wdrażanego systemu, mylony z grami, rankingami, punktami, którego nikt w Polsce nie potrafi wdrożyć (albo się tym nie chwali)!

My także postanowiliśmy znaleźć Złoty Graal – krainę efektywności, zaangażowanych i zadowolonych pracowników i niespotykanych wyników. Od połowy zeszłego roku uczestniczę w projekcie „zgrywalizowania” programu szkoleniowego dla menedżerów. Pierwsza misja zakończyła się sukcesem bo zostaliśmy wyróżnieni nagrodą HR Innovator

Chciałbym się z Wami podzielić naszymi wnioskami z wdrażania grywalizacji w korpo, ale najpierw trochę o samym projekcie.

Kadra menedżerska średniego szczebla to według mnie ludzie o największym wpływie na firmę (nie mówię tego tylko dlatego, że sam jestem menedżerem:) To oni kierują zespołami, „przekuwają strategię firmy na namacalne SMARTne cele:), komunikują zmiany i motywują ludzi do działania (i znowu o sobie;) W każdej firmie jest mnóstwo szkoleń/programów z zakresu rozwoju przywództwa. Mają one jednak dwie wady (przynajmniej) – w większości nie promują ciągłego kształcenia się tylko „od szkolenia do szkolenia” i utrzymują odpowiedzialność za rozwój po stronie firm zamiast odbiorcy. Przed projektem postawiliśmy jasny cel rozwiązania tych dwóch problemów w nowoczesny i kosztoszczędny sposób:)

Zaczęliśmy od stworzenia nowego miejsca specjalnie dla tej grupy. Wiem, że niejako kłóci się to z ideą grywalizacji, która zakłada „wszczepenie” mechanizmów gier w środowisko pracy, ale istniejące rozwiązania stanowiły za dużą barierę technologiczną na starcie. Potrzebowaliśmy miejsca, które umożliwi prosty i szybki dostęp do różnego rodzaju materiałów edukacyjnych z zaszytymi funkcjonalnościami grywalizacyjnymi (przeciwieństwo wszystkich korpo LMSów, które znam:) Stworzyliśmy je od zera, gdyż żadna z firm, która oferowała gotowe produkty nie miała niezbędnego know how – słyszeliśmy dużo o samych mechanizmach: punktach i nagrodach a mało o angażowaniu pracowników, komunikacji etc.

Kolejne wyzwaniem, przed którym stanęliśmy to „efekt nowości” i wiążąca się z nim konieczność częstego weryfikowania zakresu i budżetu. Każdy innowacyjny projekt jest trudny do oszacowania, dlatego przy tego typu wdrożeniach trzeba być przygotowanym na zmieniający się zakres (bo się nie da/jest za drogo/potrwa za długo/nie sprawdzi się w naszej firmie/inne) i budżet (w obie strony). Problemem jest to, że sponsorzy nie są zbyt skłonni do podpisywania faktur jeżeli czegoś „nie dotkną” co jest niemożliwe przy wprowadzaniu nowych rozwiązań na rynku.

Mimo trudności udało się wdrożyć rozwiązanie, które okazało się sukcesem. Na ponad 1200 zaproszonych menedżerów (osób generalnie zapracowanych i z dużym poziomem asertywności do wszystkich aktywności poza pracą:) połowa się zarejestrowała a 30% pozostało aktywnych (łącznie wykonali ponad 5 tyś różnych zadań).

Na co warto zwrócić uwagę przy wdrożeniu?

– Zbieranie feedbacku i budowanie crossorganizacyjnego zespołu – pytajcie, ankietujcie, róbcie makiety, pilotaże. Każde wdrożenie jest inne. Coś co się sprawdzi w jednej firmie w drugiej może nie wypalić np. z powodu innej kultury organizacyjnej. Zespół projektowy powinien się składać przynajmniej ze specjalistów IT, HR (zaangażowanie, szkolenia, talenty), EB, Bezpieczeństwa, Marketingu, Komunikacji. No i oczywiście musi być lider z „wiedzą grywalizacyjną”, poczuciem humoru i siłą przebicia (trzeba potrafić przedstawiać wizję utopijnego świata na wyciągnięcie ręki:)

– Content – utrzymanie ciągłości procesu nauki wymaga, żeby materiałów było dużo, nie były zbyt obciążające czasowo i pojawiały się regularnie. Muszą być też różnorodne zarówno w swojej formie (filmy, animowane pigułki, ebooki etc.) jak i poziomie angażowania pracowników (materiały edukacyjne, zadania do wykonania online i w realu) Całość musi być spójna z procesem i charakterem szkoleń stacjonarnych, jeżeli takie są prowadzone. Blendujemy ile wlezie!:) Nie zapominajmy też o zabawie i wyzwaniu! Sukces po wysiłku smakuje lepiej, a temat na dłużej zostaje w głowie + możemy wywołać pożądane działania społecznościowe pomiędzy użytkownikami:)

– Nagrody – marchewki muszą być!:) szczególnie na początku gdy musimy przekonać użytkowników, że w ogóle warto się zarejestrować i poznać nasze rozwiązanie. Opcji mamy mnóstwo – materialnych (książki, szkolenia, wsparcie fundacji charytatywnych etc.) i przede wszystkim niematerialnych (dyplomy, listy pochwalne do przełożonego, mail od Prezesa, miejsce parkingowe etc.)

– Platforma – jak już wyżej wspominałem. Intuicyjne środowisko nauki/pracy to podstawa. Wszelkie dodatkowe rejestracje, logowania, problemy z różnymi wersjami przeglądarek, zbędne funkcjonalności (bo były „w pudełku” i ich usunięcie kosztuje) mogą nam znacząco pomniejszyć ostateczny sukces:)

Na dzisiaj tyle. Czas pocelebrować pierwszy piątek tygodnia!:)

Gdyby interesowały Was jakieś szczegóły wiecie jak mnie znaleźć;)

HR Innovator PZU

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s