Ciężko wyobrazić sobie jakieś spotkanie biznesowe, konferencje, a ostatnio nawet wykład bez prezentacji w Powerpoincie. Niestety ich jakość często jest porównywalna do markowej odzieży produkowanej w Egipcie na licencji Chińskiej:) Powstało nawet określenie Death by Powerpoint opisujące ekstazę jaką najczęściej przeżywają uczestnicy prezentacji:) Niby każdy słyszał o jakichś tam zasadach: żeby nie umieszczać za dużo informacji na jednym slajdzie, żeby skupiać się tylko na jednym głównym przesłaniu, żeby nie przesadzać z gadżetami, kolorami, animacjami…jednak gdy siadamy przed komputerem i odpalamy Powerpointa budzi się w wielu z nas małe dziecko, które musi spróbować każdej opcji:) I nich inni zobaczą, jaki jestem multimedialny:)
Dzisiaj znalazłem świetny film, który MUSICIE!! obejrzeć:) Prezentuje w super zabawnej formie najczęstsze grzechbłędy twórców prezentacji:)