Dzień dobry!
Kolejny piękny weekendowy poranek, ludzie powoli wstają z lekkim kacem (albo kładą się do łóżka z ciężkim zaburzeniem błędnika), a ja dziobię w klawiaturę:) Kontakt do dobrego psychiatry mile widziany.
Dzisiaj szybko i mało merytorycznie, a bardziej wrażeniowo-odczuciowo. W ostatni czwartek uczestniczyłem w konferencji E-learning Fusion organizowanej przez Martę Machalską z zespołem iPro. Generalnie jestem dosyć sceptycznie nastawiony do tego typu wydarzeń w naszym kraju, bo zazwyczaj jest nudno, mało innowacyjnie, a prezenterzy się strasznie męczą na scenie, albo wpadają w niewytłumaczalną euforię prezentując swój jedyny, niepowtarzalny produkt:) Często pojawiam się na tego typu wydarzeniach wyłącznie w celach networkingowych, żeby nie wirtualnie, a białkowo spotkać się z moimi e-learningowymi znajomymi, rozdać parę autografów i udzielić wywiadu;)
Do tego wydarzenia także podchodziłem ostrożnie, ale przekonały mnie dwie.. i pół rzeczy – to już kolejna edycja (sporo tego typu wydarzeń pojawia się i znika), wśród zaproszonych gości było kilka ciekawych osób z UK…i miałem blisko do biura w razie ataku nudy:)
To jak było? Spróbujmy ocenić wartość tego wydarzenia posługując się modelem Kirkapatricka-Katzella (jeżeli nie słyszeliście jeszcze tej historii to Pan K nie jest do końca autorem swojego modelu – więcej info tutaj)
Poziom 1 – Reakcja
Muszę przyznać, że dawno nie byłem na tak dobrze zorganizowanym wydarzeniu. Miejsce, sala, wyposażenie techniczne, tłumaczenia na żywo, catering, zaproszeni partnerzy, ilość uczestników – wszystko na światowym (a na pewno zachodnio europejskim poziomie:) Bardzo miło spędziłem czas.
Poziom 2 – Wiedza
Zaproszeni prelegenci reprezentowali różne obszary edukacyjne i narzędzia. Niestety jak dla mnie goście z zagranicy wygrali z naszym składem jakieś 3:0 (no może 3:1 bo Krystyna Gadd ma Polskie korzenie;) Perry, Andy czy Rob to prezentacyjni wyjadacze. Inspirują, pokazują przykłady, opowiadają case study i nawiązują kontakt z publicznością. Z kolei nasi dostawcy, mimo, że mają ciekawe produkty to koncentrują się na jakichś nieistotnych szczegółach, teoriach i wyliczeniach. Pokażcie na żywo Wasze rozwiązania, co potrafią, jak działają i jak wykorzystują je klienci. Zaangażujcie mnie. Dajcie mi coś elektronicznie pomacać:) Definicje znajdę sobie w Wikipedii. Liczyłem, że zobaczę co nowego pojawiło się na rynku, a dostałem kolejny odcinek Mody na e-sukces. Na szczęście w przerwach, na stoiskach dostawców były już konkrety. Sumarycznie udało mi się znaleźć kilka ciekawych tematów i narzędzi do zbadania + podpatrzyłem parę ciekawych technik prezentacyjnych, więc poziom wiedzowy oceniam na plus.
Poziom 3 – Zachowania
Czy E-learning Fusion jakoś zmieniła moją postawę i sposób, w który pracuję? Zobaczymy:) Takie wydarzenia traktuje jako inspiracje i na pewno w tym kontekście się sprawdziło. Nastawiło mnie także bardziej pozytywnie do konferencji w naszym kraju (już niedługo, mam nadzieję, widzimy się na kolejnej😉
Poziom 4 – Rezultaty
Miałem 3 cele związane z tą konferencją i zostały w 100% osiągnięte: networking (z wieloma osobami spotkałem się pierwszy raz na żywo..strasznie dziwne uczucie;) + uzupełniłem moją LinkedIn’ową grupę o kilka nowych znajomych:), poprawienie umiejętności prezentacyjnych (jak pisałem już wcześniej – tutaj znalazłem sporo inspiracji jak angażować odbiorców) i podpatrzenie z jakimi czeleńdżami mierzy się teraz e-learningowy zachód (okazuje się, że akurat tutaj jesteśmy na tym samym etapie:)
Podsumowując
Bardzo fajne wydarzenie. Trzymam kciuki za kolejne edycje, bo brakuje tego typu konferencji w naszym kraju. Zachęcam Was do udziału i śledzenia Marty i jej działań na Facebooku (tylko bez stalkingu;) Miło było się z Wami wszystkimi spotkać i porozmawiać:) Niektórych od razu nie poznałem (to jest magia Internetu;) Mam nadzieję, że będziemy mieli niedługo okazję znów spotkać się fizycznie…zanim wirtualny świat zmieni całe nasze życie;)
Duuuuże brawa dla Marty i zespołu!