To pewnie zboczenie zawodowe wynikające z charakterystyki firm w jakich pracowałem, ale lubię mieć ustalone jasne zasady działania. Wolna amerykanka (nie mylić z kreatywnością) jest dobra na krótką metę. Przy kilkunastu projektach prowadzonych równolegle szybko polegniemy bez dobrej organizacji pracy.
Chciałbym się z Wami podzielić 10-ma BGRs’ami (Bartek’s Golden Rules), które stosuję i szlifuję (czyt. są sprawdzone:) Pewnie większość z nich stosujecie na co dzień, ale czasami najprostsze/najbardziej oczywiste rzeczy są pomijane lub zapominane (w zależności od wieku;)
Startujemy! (kolejność przypadkowa)
1. Planowanie – tworzenie szkolenia to projekt. Ma przydzielone określone zasoby, budżet, początek i koniec (przynajmniej w większości przypadków:) Kluczowe jest dobre rozplanowanie swoich mocy przerobowych vs praca, która nasz czeka. Jeżeli rocznie uruchamiamy kilkanaście lub kilkadziesiąt szkoleń to musimy mieć przynajmniej prostą formatkę, która pokaże nam czy szkolenia się nie pokryją, nie przekroczymy wydajności naszej platformy, nie trafimy ze startem/zamknięcia szkolenia na ważne wydarzenie firmowe (np. rozliczanie celów kwartalnych). Dodatkowo powinniśmy gdzieś odznaczać z kim merytorycznym się kontaktować, czy mamy wszystkie materiały, RFI, RFP, oferty, czy (lub częściej – jak bardzo:) przekraczamy budżet… Dużo tego:)
2. Budżet – zawsze jest z gumy:) Na etapie ofertowania nie da się nigdy dokładnie przewidzieć kosztu ostatecznego (to nie produkcja seryjna). Dlatego ustalając kwestie finansowe pamiętajcie o buforach zamiast kurczowo trzymać się ustalonej w zamówieniu kwoty i ucinać ciekawe pomysły, które się pojawią w trakcie prac.
3. Biznes… to Wasz najlepszy przyjaciel – Jesteście ekspertami (albo przynajmniej specjalistami:) w swojej dziedzinie, ale nigdy nie będziecie mieli takiej wiedzy na temat grupy docelowej szkolenia jak biznes/biuro/zespół który zamawia szkolenie. Dlatego przy każdym projekcie kluczowa jest współpraca i komunikacja z klientem. Rzadko da się przenieść „szablon” jednego szkolenia na drugie. Szkolenie dla 30 letnich pracowników telecentrum i 50 letnich sprzedawców powinno wyglądać zupełnie inaczej – jakie materiały wykorzystują na co dzień, jak wygląda ich praca, ile mają czasu, co lubią i kiedy śpią:) – to wszystko o Waszych uczestnikach wie biznes.
4. Koncepcja – to podstawa! Jednym z największych problemów e-szkoleń jest nuda. E-learning wygląda jak prezentacja z lektorem i jakąś nic nie wnoszącą grafiką/animacją. Ciekawa – nieszablonowa koncepcja jest bardzo ważna. Myślcie i projektujcie historiami – krad..czerpcie inspiracje z filmów, książek reklam i innych fajnych szkoleń. System kontroli wewnętrznej w klimatach Matrixa, Compliance na bezludnej wyspie z zaginioną cywilizacją – to działa;)
5. Harmonogram – jest święty! Każdy z Was ma pewnie w umowach zapisy o karach umownych, ale rzadko się z nich korzysta bo harmonogramy lubią się rozciągać (i ciężko znaleźć winnych) – szczególnie po stronie biznesowej, gdy jest wiele osób akceptujących. Nie możecie na to pozwolić! Pilnujcie harmonogramu dla każdego prowadzonego przez Was projektu. Przypominajcie na każdym kroku o kolejnych terminach i bądźcie upierdliwi w upominaniu się o produkty. Dzięki temu zachowacie kontrolę, biznes będzie Was traktował jak poważnego partnera i nie odsuwał opiniowania scenariusza w nieskończoność (nie będzie już usprawiedliwienia, że ktoś, czegoś kiedyś w mailu zapomniał) a dostawca dostarczał produkty na czas. Pamiętajcie tylko, że harmonogram MUSI być zawsze aktualny (czasami ulega zmianie) i zawsze łatwo dostępny dla obu stron.
6. Zespół – napędza projekt. Wokół siebie zbierajcie ludzi renesansu lub jak ich niedawno nazwałem E-learning Rambo!:) Nie ma miejsca na kierowników, scenarzystów, testerów etc (grafikę outsource’uje;) Jeżeli proces wytwarzania szkolenia ma iść cały czas do przodu to nie może czekać na „powrót z urlopu”. Każdy może przejrzeć i dodać uwagi niemerytoryczne do scenariusza, zaopiniować grafiki, przetestować prototyp czy skontaktować się z biznesem i uzyskać informacje.
7. Testy końcowe – muszą być! Nie rezygnujcie nawet gdy jest duża presja czasu (a kiedy jej nie ma;) i angażujcie w nie jak najwięcej osób z docelowego biznesu. Przygotujcie scenariusze testowe (żeby uczestnicy wiedzieli na co zwrócić uwagę) i ustalcie format, w jakim mają być zbierane uwagi. Grupy testowe uruchamiajcie dopiero po własnych testach. Przesyłając formatkę do zgłaszania uwag z własnymi wpisami, znacznie ułatwiamy prace kolejnym testerom – widzą już jak i co zgłaszać.
8. Ewaluacja – się nigdy nie kończy! Po odpaleniu szkolenia można się napić szampana, ale nie zapominajmy o zbadaniu efektywności szkolenia. Może się okazać, że nie przynosi założonych celów postawionych na etapie planowania. Należy wtedy przeprojektować fragment lub cały materiał. Jak to zrobić możecie przeczytać w moim wcześniejszym wpisie.
9. Komunikacja – jest krwiobiegiem projektu! Zatrzymaj ją i zaraz będzie zawał;) Zasady współpracy powinny być od początku jasne dla wszystkich – co, gdzie, jak, kiedy to pytania, które się zaczynają szybko pojawiać jeżeli na bieżąco nie zarządzamy przepływem informacji. Przypominaj o aktualnym harmonogramie za każdym razem gdy wysyłasz do kogoś jakieś zadanie. Informuj jeżeli widzisz chociaż cień jakiegoś ryzyka (tak, wiem, że zawsze wszystko się uda;). Udzielaj jasnej i „bogatej” informacji zwrotnej. Możesz powiedzieć, że coś „jest słabe”, ale nie gwarantuje to, że kolejna wersja będzie lepsza…a czas leci.
10. ROI/ROE – istnieje! Wiem, że ciężko go znaleźć, ale warto powalczyć bo pokazuje on wartość e-learningu w oczach organizacji. Jak pokazujesz konkretne liczby to nikt Ci nie zarzuci, że to co robisz jest zbędne i mało efektywne. Starajcie się wspólnie z biznesem ustalić mierniki, które pokażą czy Wasze szkolenia powodują jakieś zmiany w biznesie (mam nadzieję, że na lepsze;)
Amen!:)
Na korpo e-learning patrzę głównie z punktu widzenia dostawcy. To czego najbardziej mi brakuje to wyrażania przez firmę oczekiwanych rezultatów na poziomie zachowań i organizacji. Jakie są cele szkolenia? Co ma się zmienić dzięki temu szkoleniu?
Często nawet największe firmy piszą, że celem szkolenia z prawa pracy dla menedżerów jest dostarczenie menedżerom wiedzy o prawie pracy. I jak na tym budować koncepcję? 🙂
PolubieniePolubienie
I tutaj wkracza świadomy dostawca, który dopytuje zamawiającego o te elementy:) Rozumiem, że można się wtedy zderzyć z murem bo „nie ma czasu” etc., ale myślę że pokazanie wartości dodanej z ustalenia tych elementów na początku projektu w wielu przypadkach zadziała.
PolubieniePolubienie