Dzisiaj chciałbym Wam opowiedzieć o pewnym eksperymencie, który przeprowadzam w pracy:)
Zatęskniłem trochę za akademickimi czasami (mimo wszystko sporo pamiętam;) i postanowiłem ponownie wejść do laboratorium i namieszać:)
Założę się, że w Waszej firmie spotykacie się z negatywnymi opiniami na temat e-learningu – nuda, słabe, niepotrzebne etc. Robicie też pewnie ankiety, w których pytacie Waszych odbiorców co im się podoba, a co jest do zmiany. Jak jesteście uparci to na pewno staracie się też wdrażać te zmiany w kolejnych projektach. I co? Nadal trafiają się niezadowoleni?:)
Doszedłem do wniosku, że muszę zadziałać dwukierunkowo. Z jednej strony chcę lepiej poznać odbiorców moich szkoleń, a z drugiej – pokazać na czym polega cała magia procesu tworzenia e-szkolenia (Harry Potter wymięka:).
Zaprosiłem w ankiecie chętne osoby z mojej firmy do dołączenia do… „Laboratorium E-learning”. Celem tej inicjatywy jest wspólne wdrożenie wybranego szkolenia e-l w organizacji. Zgłosiło się ponad 20 osób z całej Polski. Na pierwszym roboczym spotkaniu połączonym z telekonferencją (kawą i ciastakami;) wybraliśmy temat szkolenia i jego wstępną koncepcję.
Teraz planujemy spotkanie z ekspertem w danej dziedzinie, aby uszczegółowić zakres i przygotować zapytanie do dostawców. Potem już bajka – marudzenie, wybrzydzanie i grupowe ogólnopolskie spory;) Będę Was informował na bieżąco:)