Z przerażeniem obserwuję ostatnio notowania giełdowe. Panikarze na
giełdzie zjedli moją emeryturę! Plany zostania pięknym, 30-sto letnim
emerytem zostały brutalnie zaktualizowane:)
Pewnie się zastawiacie (jak nie to i tak Wam powiem:) jaki wpływ może mieć obecna sytuacja na świecie na rozwój e-learningu.
Większości osób, wdrożenie e-szkoleń kojarzy się z dużymi
oszczędnościami. Nie można jednak zapominać o kosztach początkowych,
które potrafią być wysokie i sięgać nawet kilkudziesięciu tysięcy
złotych za szkolenie (nie mówiąc już o wdrożeniu jakiegoś systemu)
Z całą pewnością zarządzający organizacjami publicznymi i prywatnymi
będą teraz dużo ostrożniej podchodzić do wszystkich nowych projektów i
wycinać te, które nie są absolutnie potrzebne (żegnajcie serious games,
niech żyje powerpoint:) Skończą się zakupy dziesiątek gotowych kursów z
półki z myślą "to im sie pewnie przyda".
Z drugiej strony obecna sytuacja może spopularyzować nauczanie
społecznościowe, wykorzystujące wzajemną wymianę wiedzy, webinary,
ograniczające kosztowne podróże, oraz zarządzanie wiedzą czyli
zapisywanie, przechowywanie, udostępnianie i wykorzystywanie wiedzy
zgromadzonej w organizacji.
Paradoksalnie te wszystkie zmiany mogą podnieść jakość e-learningu. Wartości nabiera treść a nie wykonanie.
