Ameryki nie odkryję, gdy powiem, że dzisiejsza młodzież znacząco różni się od nas (jeszcze parę lat temu:). Komputery, telefony, a ostatnio tablety, nie tylko zmieniły sposób spędzania wolnego czasu i komunikacji, ale także edukacji.
Model, który zakłada jedno, główne źródło wiedzy w postaci wykładowcy lub podręcznika, który liniowo przekazuje niezmienne informacje nie jest kompatybilny z dzisiejszym dynamicznym światem, w którym dane napływają do nas z każdej strony, w różnych formach. Widzę to codziennie, choćby na grupach e-learningowych. Szukając informacji rzadko zaglądam do podręcznika, albo szukam jednego specjalisty o dużej wiedzy na dany temat. Raczej polegam na opiniach wielu osób.
Dzisiaj trafiłem na infografikę poruszającą temat wykorzystania urządzeń mobilnych w edukacji cyfrowego społeczeństwa. Jak może zobaczyć poniżej, stopień "elektornizacji" ludzi jest bardzo wysoki, a czas spędzany na e-rozrywce znaczący i cały czas rośnie. Właśnie dlatego m-learning (a ostatnio nawet t-learning od Tablet Learning:) z roku na rok odważniej wkracza do szkół i uniwersytetów…za granicą oczywiście:) Kiedy wejdzie do nas? Podejrzewam, że stanie się to nie szybciej niż gdy cena średniej klasy urządzenia typu smartphone czy tablet będzie porównywalna w Stanach i Polsce lub nawet niższa bo kiedyś czytałem, że jest ona także barierą na zachodzie.
Link: are-we-wired-for-mobile-learning
